historii cd2-rozpacz
cały połóg nie mógł się ode mnie odleić mówiąc że już się nie może doczekać na mnie w nocy,ale musiałam mieć powiedziane przez lekarza ze już mi wolno się kochać..byłam dostałam zgodę iiiiii...i nic,nagle jakby cały zapał mu minoł.Nagle był ciągle zmęczony nagle dzieci nie spały,ciągle były jakieś wykręty.A mi jakby ktoś w morde strzelił,kobieta idzie wypachniona,czyściutka wchodzi do sypialni i nic????Jak mogłam sie poczuć?Gdzie to pragnienie?Gdzie ten podziw i miłość w oczach?Gdzie to wszystko do cholery bylo?....i czar prysł,weszłam do łazienki i spojrzałam zapłakana w lustro i zobaczyłam potwora..po 30-tce ciało niestety juz sie nie regeneruje jak u nastolatki,wyglądałam jak waleń,orka,pomarszczona jak słonica.Wpadłam w depresje poporodową.Żyć mi się nie chciało,patrzyłam na moją kruszynke i wiedziałam że ją kocham,ale mimo wszytsko zdawałam sobie sprawe że obwiniam ja za to jak wyglądam.Dbałam o nią,nigdy nie przegrzałam nie skrzywdziłam,ale w głowie kołatała mi myśl że gdyby jej nie było to wszystko było by jak kiedyś.Miałam myśli samobujcze,bo na co komu taka oleśna grubaska,nie kochana nie pociagajaca faceta.....teraz mineło kilka lat i mimo odstępu czasu płacze jak to pisze,bo już nigdy nie miałam być tak szczęśliwa jak wcześniej...
Dodaj komentarz